O mnie

Moje zdjęcie
blondynka z niebieskimi oczami, która jak mówi jej nazwa użytkownika ma 15 lat. kochająca tenis stołowy i czekoladę, nienawidzi za to zimna oraz osób, które są nie miłe. wyznaje zasadę, że 'jeśli jesteś miły dla mnie, ja jestem miła dla Ciebie'. ma chłopaka, który ją kocha, a jak to przeczyta będzie miał uśmiech na japce. nie znosi niesprawiedliwości i zła jakiego codziennie przekazuje świat. tęskni.

sobota, 19 listopada 2011

#czwarty

MIŁOŚĆ TO DZIWKA

Dzisiaj był ten wielki dzień, doczekałam się piątku.
Od razu po szkole pojechałam do domu, z Oskarem umówiłam się o 17 w naszym parku. Z poczuciem mijającego czasu, którego i tak miałam mało, ogarniałam się. Wiedziałam, że to jesień i jak zimno potrafi być, więc nie zamierzałam ubierać się w coś wyszukanego pomimo, że mieliśmy gdzieś iść. Nie zdradził gdzie.
Więc gdy idąc w stronę parku i widząc jego sylwetkę, którą nie wiedzieć czemu poznałam tak łatwo, wyglądałam jak mi się wydawało codziennie. Ale tak wydawało się tylko mi..
- Jezu, nie poznałbym cię prawie. Uhuhu, Nicola Nicola.
- Bo ty nadal mnie nie znasz- wiedziałam, że to nie miłe, ale taka była prawda.
- A dzisiejszy dzień zaaranżowany jest po to by cię poznać.
- Zaaranżowany? Mam się bać?- delikatnie się uśmiechnęłam.
- Nie, po prostu daj się poprowadzić.
Delikatnie dotknął moich pleców i zrobił krok. Szliśmy parkową alejką pełną brązowych liści. On zaczął mówić coś o sobie, zadawałam pytanie, rozmowa toczyła się i coraz bardziej się z tego cieszyłam. Nie czułam nawet chłodu, gdy już byliśmy blisko, bo tak powiedział mi Oskar zawiązał moje oczy bandamką. Delikatnie stawiając kroki uspakajałam swoje zniecierpliwienie.
- To tutaj- powiedział, a chustka lekko zsunęła się z mojej twarzy.
Byliśmy w naprawdę ładnie urządzonym pokoju, który równie dobrze mógł być salonem. Za oknami było ciemno, więc nie wiedziałam jaka to okolica. Wszystko było w stylu minimalistycznym, tak właśnie zapewne lubił Oskar.
- Gdzie jesteśmy?- zapytałam łagodnie.
- A podoba ci się?
- No tak, ale to nie zmienia faktu, że chcę wiedzieć gdzie się znajduję..
- To dom w którym mieszkam..
- Mieszkam z?
- Nie powiedziałem Ci jeszcze jednej rzeczy, ale wydaję mi się, że najważniejszej. Moi rodzice zginęli w wypadku, tutaj mieszkam razem z wujkiem..
- Przykro mi.
- Nie ma po co. Zginęli jak byłem mały, poza tym nie mogę narzekać: nie pamiętam ich, a wujek jest dla mnie dobry. Często nie ma go w domu, więc nadrabia, dając mi tyle kasy ile tylko chcę. Jemu i tak nie robi to uszczerbku na koncie.
- Jemu nie, ale ty musisz czuć się samotny..
- Nie, oprócz niego na świecie mam jeszcze babcie, ona zastępuję mi miłość rodziców..
Nie wiem ile czasu u niego spędziłam, ale wychodząc zauważyłam, że jest już 23, uparł się, że odprowadzi mnie na przystanek.
A czekając ze mną na autobus powiedział..
- Ty wiesz o mnie wszystko, ja o tobie nic. Chyba wyjaśnienia się należą, wnoszę o jutrzejszy dzień dla mnie.
- A masz jakieś dobre argumenty?
- Taak. Za bardzo cię polubiłem i jesteś zbyt ładna by o tobie zapomnieć.
- A to ciekawe- uśmiechnęłam się.
- Co?
- Nic, nic. Patrz, autobus już jedzie.
Wspięłam się na palce i sprzedałam mu buziaka w policzek. Tak słodko się zarumienił..
- To do jutra, kolego- rzuciłam uśmiechnięta.
- Nie mogę się doczekać...


dziękuję, za to że czytacie.
i mam prośbę:
potrzebuję waszych opinii,
nawet tych banalnych.
miłego czytania :) :*

3 komentarze:

  1. Podoba mi się, obserwuję. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jutro pojawi się nowy rozdział, mam już plan tylko weny, żeby to ubrać w słowa brak <3

    OdpowiedzUsuń