Jak obiecałam tak też się stało, kiedy zobaczyłam Kaśkę na przystanku nie owijając w bawełnę powiedziałam co z wywiadu z Marcinem wywnioskowałam. Nie odpowiedziała mi ani słowem, wiedziałam, że to twarda dziewczyna i że dużo bójek ma już za sobą, ale teraz wyglądała całkowicie inaczej. Jej oczy zaszkliły się, była jak malutka bezbronna dziewczyna.
- Wszystko okej?- zapytałam nieśmiało, nie wiedziałam jak mam się zachować.
- Tak jasne, słuchaj mam kartkówkę, muszę się nauczyć.
Z podobną szybkością odeszła ode mnie i ruszyła żwawym krokiem przed siebie.
Zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam, mówiąc jej to wszystko. Wolałam jednak powiedzieć prawdę przynajmniej w tym przypadku. Byłam tak zamyślona, że przypadkowo wpadłam na kolesia, którego niedawno widziałam w pizzerii, koło nas. Wtedy był dla mnie miły, nie wiedziałam jak zachowa się teraz.
- Sorry, nie zauważyłam.
- Nic się nie stało- uśmiechnął się, miał nawet ładny uśmiech.
Chciałam pomóc zbierać mu kartki, które spadły mu na chodnik, upierał się, że nie trzeba, ale ja wiedziałam swoje. W jednej chwili wysunęliśmy rękę po ostatnią rzecz, długopis. Kiedy musnęłam przypadkowo jego dłoń, ponownie się zmieszałam. Wyprostowałam się.
- Jeszcze raz sorry, niezdara ze mnie straszna.
- Urazy chować nie będę, ale spacer mógłby wszystko skasować.
Zaśmiałam się melodycznie.
- Jeśli tak twierdzisz..
- Jestem Oskar tak nawiasem mówiąc.
- Nicola. To kiedy ci pasuje?
- Daj mi twój numer napiszę do ciebie..
Wymieniwszy się już numerami, pożegnaliśmy się uśmiechami i każde z nas ruszyło w swoją stronę..
Obietnicy dotrzymał na czwartej lekcji, dostałam esemesa od nieznanego numeru.
' Panno niezdaro, piątek pasuje? :d '
Uśmiechnęłam się, w klasie panował rozgarniasz, zapewne nikt tego nie zauważył. Odpisałam szybko:
' Jeszcze mnie tak dobrze nie znasz, nie pozwalaj sobie. ;) Piątek to dobry plan. '
Najwyżej opuszczę ten jeden trening dodałam w myślach.
***
Reszta dnia minęła nadzwyczaj normalnie, skończyłam lekcje, skoczyłam do spożywczaka po jakieś jedzenie i trening, pierwszą godzinę grałam sama z trenerką. Później dołączyła do nas reszta, co jakiś czas, kiedy gra mi się udawała odchodziłam myślami do spraw, które się dzisiaj wydarzyły, ale na ziemie sprowadzały mnie słowa, żebym się skupiła.
Kiedy skończyłam, rozciągnęłam się i przebrałam. Dzisiaj nocowała u mnie koleżanka z klubu..
Opowiedziałam jej o Oskarze, o Kaśce i całej reszcie. I gdy usypiałam poczułam, że parę kamieni spadło mi z serca, ale nie odparte uczucie, że będzie gorzej nie dawało mi spokojnie zasnąć.
To uczucie było jak najbardziej słuszne..
świetne opowidanie :**
OdpowiedzUsuńojeeej bardzo ciekawe ; D lubie gdy ktoś pisze ;]
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)