MIŁOŚĆ TO DZIWKA
- Ciekawe co tym razem- mruknęłam do przyjaciela.
Gdy pokonaliśmy już schody zobaczyliśmy mamę Marcina siedzącą w salonie. Sprawa robiła się coraz bardziej skomplikowana.
- Nika, ponieważ wiem, że teraz jest ci ciężko to z tatą oraz rodzicami Marcina podjęliśmy decyzje, jedno z lepszych gimnazjum w Londynie niedawno skontaktowało się z twoim przyjacielem, chcieli mu dać stypendium i mógłby się tam uczyć...
Spojrzałam na Marcina siedział nieruchomo, a jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć, teraz przemowę zaczęła druga mama.
- Ale on zrezygnował, nie chciał cię tutaj zostawić samą, miałam ci tego nie mówić, ale muszę. Dla niego to szansa..
- Mamo!- krzyknął dziwnym głosem.
- Przepraszam, ale muszę jej to powiedzieć.
- Rozumiem, że mógłby tam o wiele poprawić swoje umiejętności i myślę, że to wielka duma mieć takiego syna. Ja nie mam nic przeciwko jego wyjazdowi..
Spróbowałam się lekko uśmiechnąć, bo przecież dobrze wiedziałam, że nie dam sobie rady tutaj w Polsce.
- To duże poświęcenie...- zaczęła mama Marcina.
- Ale nie potrzebne, nie pojadę, nie zostawię jej tutaj samej!
- Nie musisz- sytuacje uspokoiła moja mama- ufamy wam i wiemy, że nie zrobicie nic złego, więc zadzwoniłam do klubu tenisa stołowego, który jest blisko liceum Marcina i przedstawiłam twoje osiągnięcia. Są chętni byś od kwietnia zaczęła tam treningi, wtedy właśnie Marcin zacząłby zajęcia..
- A koniec gimnazjum?
- A chcesz skończyć je tutaj córciu?
- Dobrze wiesz...
- No właśnie, mogłabyś skończyć gimnazjum tam.
- Nie byłoby z tym problemu?
- Oczywiście to robi zamieszanie, ale damy radę.
Mama uśmiechnęła się, rozmawialiśmy jeszcze długo i sama nie wiedziałam kiedy się ściemniło. Nasze ustalenia stanęły na tym, że w kwietniu wyjeżdżam do Londynu. Mocno przytuliłam po tym mamę i oczywiście mamę Marcina, bo przecież się na to zgodziły. Mój przyjaciel też był szczęśliwy. Kochałam go jak brata, a teraz mogliśmy zamieszkać za sobą, oczywiście pod nadzorem pewnej pani, ale wszystko było idealne.
Następne dni mijały mi tylko na rozmowach przy grobie Oskara, wiedziałam, że nawet tam będzie mnie pilnował. Zawsze chciałby mojego szczęścia...
- Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą...
świetnie :*
OdpowiedzUsuńgenialne! <3
OdpowiedzUsuń