O mnie

Moje zdjęcie
blondynka z niebieskimi oczami, która jak mówi jej nazwa użytkownika ma 15 lat. kochająca tenis stołowy i czekoladę, nienawidzi za to zimna oraz osób, które są nie miłe. wyznaje zasadę, że 'jeśli jesteś miły dla mnie, ja jestem miła dla Ciebie'. ma chłopaka, który ją kocha, a jak to przeczyta będzie miał uśmiech na japce. nie znosi niesprawiedliwości i zła jakiego codziennie przekazuje świat. tęskni.

sobota, 3 grudnia 2011

#szósty

Reszta wieczoru minęła spontanicznie i cholernie miło, więc gdy żegnałam się z nim w nocy na przystanku było mi cholernie żal. Nawet siedząc już w ciepłej secie czułam jak wszystko w środku skacze mi ze szczęścia.
Obiecałam Oskarowi, że jutro poznam go z Marcinem. Dużo opowiadałam mu o nim. Mam nadzieję, że jutro będzie dobry dzień..
Zasypiając szybko wystukałam esa do Marcina o jutrzejszym spotkaniu i umówiliśmy się na czwartą w cukierni u nas. Powiadomiłam też o tym Oskara, przecież sam tego chciał.

***

Rano szybko ogarnęłam dom, bo przecież to był dzień powrotu rodziców, nawet rano dzwoniła mama mówiąc, że koło 23 powinni się pojawić. Rozmowa trwała krótko, miałam mało czasu do spotkania. Uśmiech towarzyszył mi cały czas, a gdy jeszcze na przystanku zobaczyłam Oskara pomyślałam, że to będzie jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.
Po przywitaniu się z tym ciachem, złapał mnie za rękę i zaczął swój monolog o tym jak ładnie wyglądam. Równy krok, równe kroki, wszystko aż za bardzo idealne.
W cukierni obaj byli wyjątkowo mili, chyba się polubili, luźna gadka była tego najlepszym dowodem. Kochałam ich obu i żadnego nie mogłabym zostawić.
W którymś momencie ręka Oskara powoli posunęła się na moim udzie. Złapałam ją gdy była dalej, moje czerwone paznokcie komponowały się z czerwienią kanapy na jakiej siedzieliśmy. Oskar lekko się uśmiechnął, ale Marcin tego nie zauważył. Może to i lepiej..
W końcu musieliśmy się rozstać, Marcin miał dzisiaj u mnie siedzieć dopóki nie wrócą rodzice, więc gdy stałam żegnając się z Oskarem na światłach czekał już przy przejściu.
Gdy zielone zapaliło się Oskar pocałował mnie ostatni raz, najczulej i wszedł na jezdnię, później słyszałam już tylko pisk opon i jego padającego kilka metrów dalej. Nie czułam nic, łzy popłynęły mi z oczów i zemdlałam..



krótszy, ale rozpoczynający
mój pomysł. ciekawe ?
pozdro, K.

1 komentarz: